- Mamusiu, słyszałaś śnieg?
Lucy stawia kroki na zaśnieżonym podjeździe, powoli, z namaszczeniem.
- Słyszysz jak skrzypi?
- Słyszę.
- Chodź podeptać ze mną!
I tak sobie deptałyśmy zasłuchane, przy słabym świetle latarni. Bo przecież po zmroku wszystko bardziej brzmi, a taki skrzący się śnieg skrzypi dźwięczniej niż ten blado-dzienny, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz