środa, 7 stycznia 2015

smak śniegu

- Mamo? A wiesz że śnieg do lepienia bałwana smakuje inaczej niż zwykły śnieg?
- Tak? A skąd wiesz?
- Próbowałam.
- Aaaaa... No i jak smakuje?
- Ten do lepienia bałwana jest trochę słodki, naprawdę! A ten zwykły jest w smaku zwykły, jak woda.

poniedziałek, 6 października 2014

środa, 10 września 2014

piątek, 18 lipca 2014

latanie

"Przygody Piotrusia Pana" to lekko przerażająca lektura. Podczas czytania wielokrotnie byłam zmuszona używać wybiegów typu nagły atak kaszlu, pomylenie akapitu czy też absolutna potrzeba wypicia łyka wody - kreatywna cenzura była wskazana. Ale koniec końców dobrnęłyśmy wspólnie z Lucy do końca i odetchnęłam z ulgą.

- Lucy, a ty byś odleciała z takim Piotrusiem Panem?
- Nie, mamo. Nie odleciałabym, nie zostawiłabym ciebie.
- A nie chciałabyś sobie polatać?
- Polatałabym z nim ale tylko w pokoju... no może w ogrodzie, ale wtedy zostawiłabym ci karteczkę że wyleciałam tylko do ogrodu i zaraz wracam. 

Uff, odetchnęłam. A po chwili zrobiło mi się jeszcze bardziej miło.

- Mamo, przecież razem mogłybyśmy polatać z Piotrusiem!

Tak właściwie, chyba nie miałabym nic przeciw :)

niedziela, 6 lipca 2014

na dobranoc

Opowiastka wymyślona ot tak. Spontan tuż przed zaśnięciem. Bo czasem role się odwracają – dziecko opowiada bajki na dobranoc swojej mamie (a ta nie nadąża z notowaniem)

Raz Pani Gwiazdka, o nazwie Koroniazdka, poszła na spacerek i spotkała kartofelek. Kartofelek wtoczył się jej pod buciki, buciki się ubrudziły. I musiała włożyć szpilki. Szpilki były za wysokie więc założyła buty na niskich obcasach, w srebrne gwiazdki. Szła sobie a gdy zobaczyła góry chciała się na nie wspiąć. Jadła sobie jabłuszko i spotkała Śnieżnego Potworka. On zjadł jej jabłuszko a ona uciekła pod śnieżne łóżko. A to łóżko było zaczarowane i ożywiło się w konia. Miało na imię Łóżkokoń. A on wiecie co zrobił? Wierzgnął i Gwiazdkę wyrzucił prosto na czubek góry! – Ratunku! Zraniłam sobie promyczek – zawołała Gwiazdka. I przyszła Śnieżna Owieczka – Bee beee! Zakleję ci plasterkiem z wełny – i zakleiła plasterkiem ze śniego-wełny. I ta Gwiazdka ułożyła z chmurek schody po których weszła na niebo i tam zaświeciła bo już był wieczór! 

:)

czwartek, 26 czerwca 2014

zachwyt

Czytamy Anię z Zielonego Wzgórza. Ania, oczywiście, zachwyca się.

- A ty Lucy, zachwycasz się życiem?
- Ja się zachwycam zachwycaniem!

mleko i trawa

- Mamo, śmietana jest z mleka. A wiesz z czego jest mleko? Z trawy! Bo krowa je trawę i przerabia ją na mleko.To znaczy że my też jemy trawę! Bo mleko jest z trawy!

czwartek, 5 czerwca 2014

Kulkowaki

- Mamo, mamo poczekaj chwilę! Pokażę ci kulkowaki!

Lucy wbiega z rozpędem do przedszkolnego ogródka, staje za węgłem i majstruje coś przy samej ścianie budynku.

- Ale co ty mi chcesz pokazać?
- KULKOWAKI!

Kulko-co..? Jakie tam mogą być kulki.. 

Wyobrażam sobie coś w rodzaju pomarańczowych, plastikowych kulek do pistoletu, które czasem znajdujemy na placu zabaw w pobliżu domu Dziadków, ale Lucy podsuwa mi pod nos coś co każe mi odskoczyć szybko ze zduszonym okrzykiem, wstrząsa mną dreszcz obrzydzenia i jakiejś odruchowej paniki.

- Lucy..! Wyrzuć te robale, proszę cię!
- To są kulkowaki mamo - z niezmąconym spokojem odpowiada Lucy i ostrożnie wysypuje z dłoni na trawę trzy ohydne opancerzone potwory. - Bo tak fajnie zwijają się w kulki, dlatego tak je nazwałam.

W aucie, w drodze powrotnej do domu Lucy nagle pojmuje, jak wielką ma nade mną przewagę.

- Mamo zobacz, mam tu kulkowaka! ... Żartowałam! ... Mamo, ale ja naprawdę mam kulkowaczka w rękach! ... No dobra, żartuję tylko.

- Lucy błagam, nie wymieniaj przy mnie nawet tej nazwy...!
- Ale ja bardzo lubię te zwierzaczki co zaczynają się na K. i kończą na K. bo tak przyjemnie łaskoczą mnie w rączki swoimi nóżkami. Jak już się będziesz mniej ich bać to ci je dam potrzymać, żebyś poczuła jakie to jest przyjemne gdy one łaskotają, mówię ci. Jest tak przyjemnie! Lubię te zwierzaczki które się zaczynają i kończą na K. ale nie wypowiem tego słowa, bo się ich boisz.


update:
Panie nauczycielki twierdzą, że Lucy zaraziła miłością do Kulkowaków pół przedszkola. Dzieci znoszą je w dużych ilościach w różne miejsca i obserwują ich kulkowate życie przez lupę. A zwierzaczki, jak to zweryfikowała jedna z przedszkolanek, okazały się należeć do rodziny stonóg a konkretnie Stonóg murowych zwanych też myszatymi. 

wtorek, 27 maja 2014

dawno temu

Przytroczona do orzecha huśtawka, w ogrodzie Dziadka i Babci. Trawa wystrzyżona poza jedną małą kępą tuż obok. Lucy zahuśtana.

– Mamusiu, te stokrotki są moja własnością.
– Tak?
– Tak, sama je tu posiałam.
– Coś podobnego... a jak?
– Z ziarenek. Takich ciemnych, podobnych do pestek słonecznika tylko większych.
– A kiedy je tu zasiałaś?
– Bardzo dawno temu. W czasach kiedy ciebie jeszcze nie było na świecie.


szampon

– Mamo... czy to jest szampon przeciwko... upierzeniu??

piątek, 23 maja 2014

ballada rockowa

Rock Radio, jakaś ballada.

- Maaamoo! nie podoba mi się ta muzyka! ona jest taka różowa... 

A przecież Lucy najbardziej lubi gitarę elektryczną i perkusję, w wydaniu hard. 

wtorek, 11 marca 2014

Ziemia i Słońce

 Lucy rozbawiona:

- Kto to pomyślał! Kto to pomyślał żeby Ziemia okrążała słońce w ciągu roku!! To przecież tak długo, musi to robić straaasznie wolno.. o tak..

Lucy w pidżamie wchodzi w rolę Ziemi wykonując ruchy obrotowe. Ja wśród pościeli w księżyce przez tę jedną chwilę jestem Słońcem.

wtorek, 28 stycznia 2014

książka

– Mamo, czy to Ty czytałaś mi książkę czy czytała się sama?
– A czy książka może sama się czytać?
– Tak, strony same się przewracają i sama czyta. I wydawało mi się że tak jest. Że to naprawdę głos Gloma.
– Chyba Golluma.
– Tak, Golluma.

język

– Czy ja mówię po chińsku?!
– Nie... po mamusińsku!

niedziela, 26 stycznia 2014

brzmienie śniegu

- Mamusiu, słyszałaś śnieg?

Lucy stawia kroki na zaśnieżonym podjeździe, powoli, z namaszczeniem.

- Słyszysz jak skrzypi?
- Słyszę.
- Chodź podeptać ze mną!

I tak sobie deptałyśmy zasłuchane, przy słabym świetle latarni. Bo przecież po zmroku wszystko bardziej brzmi, a taki skrzący się śnieg skrzypi dźwięczniej niż ten blado-dzienny, prawda?

piątek, 24 stycznia 2014

piękna

Ciemno, Lucy zamiast spać wierci się i przewraca z boku na bok.

 - Mimi, masz bardzo ładne włosy.

Leży, patrzy na mnie, uśmiecha się.

- Jesteś piękna.

piątek, 3 stycznia 2014

książka bez obrazków

– Mamo, ale z tą książką coś jest nie tak! Ona nie ma obrazków!
– Niektóre książki nie mają obrazków, a wiesz dlaczego?
– Bo są dla starszych dzieci?
– Nie... Po prostu dlatego, żeby wszystko można było sobie samemu wyobrazić. Jak wygląda Gandalf, jak krasnolud, jak wygląda hobbicia nora i to, co się później wydarzy. I każdy może to sobie wyobrazić jak chce, po swojemu, inaczej. To co, dasz radę?
– Dam radę! 

A przy tym mina szelmy i wielki uśmiech. Da radę.

rzeka

– Mamo, patrz jaka ta ulica jest lśniąca! Wygląda jakby to była woda. Jakby to płynęła rzeka! O, samochody po niej płyną.

Tak było.

czwartek, 2 stycznia 2014

a może zupełnie blisko

Dawno dawno temu... a może całkiem niedawno. Bardzo daleko... a może zupełnie blisko. W każdym razie ja nie wiem dokładnie gdzie, leży tajemnicza wioska w której żyją smerfy... 

- Mamo, czy myślisz że gdzieś naprawdę jest wioska smerfów?
- A ty jak myślisz?
- Myślę że tak.
- I ja też tak myślę.