niedziela, 6 lipca 2014

na dobranoc

Opowiastka wymyślona ot tak. Spontan tuż przed zaśnięciem. Bo czasem role się odwracają – dziecko opowiada bajki na dobranoc swojej mamie (a ta nie nadąża z notowaniem)

Raz Pani Gwiazdka, o nazwie Koroniazdka, poszła na spacerek i spotkała kartofelek. Kartofelek wtoczył się jej pod buciki, buciki się ubrudziły. I musiała włożyć szpilki. Szpilki były za wysokie więc założyła buty na niskich obcasach, w srebrne gwiazdki. Szła sobie a gdy zobaczyła góry chciała się na nie wspiąć. Jadła sobie jabłuszko i spotkała Śnieżnego Potworka. On zjadł jej jabłuszko a ona uciekła pod śnieżne łóżko. A to łóżko było zaczarowane i ożywiło się w konia. Miało na imię Łóżkokoń. A on wiecie co zrobił? Wierzgnął i Gwiazdkę wyrzucił prosto na czubek góry! – Ratunku! Zraniłam sobie promyczek – zawołała Gwiazdka. I przyszła Śnieżna Owieczka – Bee beee! Zakleję ci plasterkiem z wełny – i zakleiła plasterkiem ze śniego-wełny. I ta Gwiazdka ułożyła z chmurek schody po których weszła na niebo i tam zaświeciła bo już był wieczór! 

:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz