Lucy i jej prawie 98-letnia praprababcia. Ta druga – coraz bardziej cicha, odległa, zapatrzona gdzieś w dal, pogodzona z ostatecznym przeznaczeniem, świadomie zbliżająca się do granicy światów. Ta pierwsza – w nieustannym, radosnym ruchu, wypełniona po brzegi energią i wolą życia – zatrzymuje się, wycisza. Mówi powoli, troskliwie, z uśmiechem. Przytula.
– To jest prawdziwa iskra! Skarb! Ona ma w sobie energię, ma ten błysk w oku! Ona sobie zawsze w życiu poradzi, zobaczysz. – zachwycała się swoją praprawnuczką Babcia Marianna przed dwoma laty, z charakterystycznym dla siebie figlarnym uśmiechem, zaciskając pięść na potwierdzenie swoich słów. Sama wtedy miała w oku ten błysk, myślę że Lucy ma go właśnie po niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz