wtorek, 5 marca 2013
niecałowalska
Lewą nogą wstałyśmy, obie.
– Mamo, jestem niecałowalska – z samego rana oświadczyła Luśka krewko. – To znaczy, że nie daję się całować – wyjaśniła, gdybym przypadkiem nie pojęła od razu.
Nie żebym ją sprowokowała jakimś buziakiem czy coś, po prostu, ot tak – szlaban na wszelkie czułości. Taki dzień. Dzień na NIE: nie- zjem śniadania, nie- połknę antybiotyku, nie- ubiorę się, nie- lubię cię mamo! Tantum verde wywołało histerię przypieczętowującą ogólny koszmar poranka.
Wstyd się przyznać ale ostatecznie uciekłam się do bardzo niewychowawczych i szczerze przeze mnie pogardzanych forteli w stylu – jak łykniesz antybiotyk to ci puszczę bajkę. Podziałało. Zawsze działa, niestety. Straszenie panoszącymi się w nuśkowym przełyku niebieskimi, tłuściutkimi bakteriami, ze skąpym owłosieniem tu i ówdzie (z których sugestywną wizją na pomoc spieszy niezawodne Było sobie życie) skutkowało i owszem, tyle że przez jeden dzień.
Przez pierwszą połowę dnia nurzałam się w oceanie swojej własnej cierpliwości – jedyne co ze mnie płynęło w stronę potomnej-w-kryzysie, to spokojna wyrozumiałość, czysta empatia i ewentualna nieśmiała gotowość niesienia pomocy, gdyby nadarzyła się potrzeba. Zapewniłam jej absolutną nietykalność cielesną, wycofałam się milcząco w kąt, a konkretnie w ten kuchenny, ze stosem garów.
Ludzka przekorna natura szybko wzięła górę nad dąsami i stosunkowo szybko, nagle-przymilna Lucy zaczęła się interesować co u mnie. Co więcej, przy pierwszym moim zapewnieniu, że pamiętam o dniu-bez-buziaków, gorąco zapragnęła całusa w czoło. Tłumacząc, że rozchodzi się w gruncie rzeczy o wolę – jej lusiną wolę, i gdy ONA ZECHCE buziaka, MAM nim po prostu ją obdarzyć, bez gadania.
Reguły są więc jasno określone. Tak jak w przypadku gier planszowych, kiedy to Luśka wygrywa z zasady, a raczej z urodzenia. Fakt, że jest 4-latką i zdecydowanie nie radzi sobie emocjonalnie z przegrywaniem, przekonuje mnie żeby się podkładać, co zdarza się mimo wszystko rzadko gdyż zazwyczaj Dziewczynka ma pierońskie szczęście i wykazuje się doskonałą pamięcią (co w większości przypadków wystarcza żeby wygrać bez żadnych szachrajstw).
W każdym razie kładłyśmy się spać już nogą prawą, obie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz